lazy sunday
Dzisiaj był ten dzień...regeneracji sił po ciężkich aczkolwiek udanych dniach, gotowania, przygotowywania, biegania i imprezowania hehe :) Dzień odpoczynku każdemu się należy. Zwłaszcza w tak piękną zimową białą niedzielę, w cieplutkim swetrze przy kubku kawy. Niestety wbrew pozorom nie mogę sobie pozwolić prawie nigdy na lenistwo, zawsze mam coś do zrobienia, zawsze coś do ogarnięcia, zawsze w biegu. Chociaż lubię być w biegu, lubię pomagać, lubię coś robić to czasami z przyczyn fizycznych po prostu nie mogę ze wszystkim dać rady. Na domiar złego towarzyszy temu ból kręgosłupa i kości ogonowej a rehabilitacja dopiero w połowie stycznia..Ten dzień poświęciłam na oglądnie ostatnio mojego ulubionego serialu LOST :PP Jestem w pierwszym sezonie 7 odcinek, wciągnęłam się na maxa :P W zeszłym tygodniu skończyłam oglądać drugi sezon "Szpilek na Giewoncie", szkoda, że nie ma trzeciego sezonu..naprawdę lubię ten serial :)
Miłego wieczoru ! ♥
fajne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj tez mialam totalny dzien lenia juz nie pamietam kiedy tak leniuchowalam . pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo sympatyczna niedzielka ;-)
OdpowiedzUsuń